29 - 30 maja 2018r. - te dwa dni zapamiętamy nie tylko jako pogodne i słoneczne. Pozostaną one nam w pamięci jako dni obfitujące w przygody, wędrówki i zwiedzanie.
O 5.00 we wtorek zaczęliśmy naszą wycieczkę. Pierwszym przystankiem była Niedzica. Tu zwiedziliśmy zamek, poznaliśmy jego historię i wysłuchaliśmy legend związanych z tym miejscem. Następnie zeszliśmy naszą 42 osobową grupą nad Jezioro Czorsztyńskie, po którym odbyliśmy rejs statkiem. Naszym następnym celem było Zakopane. Po przyjeździe do miasta mieliśmy czas na odpoczynek, posiłek i zakup pamiątek na Krupówkach.
Punktualnie o godz. 15.00 spotkaliśmy się z panią przewodnik, Marią Skupień – rodowitą góralką, której gwara zrobiła na nas duże wrażenie. Przekonaliśmy się potem, że nie tylko gwara, ale i wiedza naszej przewodniczki była imponująca. Zwiedziliśmy z panią Marią Stary Kościółek z Cmentarzem na Pęksowym Brzyzku, Sanktuarium Matki Bożej na Krzeptówkach, przejechaliśmy najstarszą ulicą Zakopanego - ul. Kościeliską, gdzie podziwialiśmy wille w stylu zakopiańskim. W swoje opowiadania pani przewodnik często wtrącała dowcipy. W toaletach organizowała nam przerwy na „sikundę” lub na „kupę casu”.
O 19.30. dotarliśmy na miejsce naszego noclegu. Ośrodek zaskoczył nas nie tylko dobrym jedzeniem, wygodnymi pokojami, ale i niespodziewaną dyskoteką, w której chętne osoby wzięły udział.
Kolejny dzień wycieczki rozpoczęliśmy śniadaniem o 7.00. Stojąc w kolejce po suchy prowiant niektórzy, a może nawet większość z nas nie zdawała sobie sprawy, że trasa zaplanowana na 8 godzin rzeczywiście będzie tyle trwała. Ten nasz drugi dzień obfitował w wiele wrażeń. Z Palenicy Białczańskiej ruszyliśmy na szlak, którego pierwsza, krótka część wiodła asfaltem pod Wodospad Wodogrzmoty Mickiewicza. Następnie idąc Doliną Roztoki, mijając po trzech godzinach Wodospad Siklawa doszliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Trudy wspinaczki wynagrodziły nam piękne widoki i pyszna szarlotka w schronisku. Podczas wspinaczki pani przewodnik mówiła nam o przyrodzie tatrzańskiej, roślinności i zwierzętach, które tam występują. Po godzinnym odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną. „Już” po czterech godzinach trasy byliśmy przy autokarze.
Zmęczeni, ale w doskonałym nastroju pojechaliśmy na skocznię – dodatkową atrakcję niespodziankę. Potem był jeszcze obiad i około północy byliśmy w naszych własnych łóżkach.
Bardzo dziękujemy naszym opiekunom: paniom Agnieszce Darłak i Joannie Szwedo-Nowakowskiej oraz panom: Mariuszowi Wiśniewskiemu i Piotrowi Sroce, że zechcieli spędzić z nami te dwa piękne dni.