Na drugą połowę maja czekaliśmy z niecierpliwością, bo właśnie wtedy miała odbyć się dwudniowa wycieczka w Góry Świętokrzyskie, zorganizowana przez naszą panią anglistkę Joannę Szwedo - Nowakowską. W dniu wyjazdu - 22 maja z samego rana - stawiliśmy się wszyscy w miejscu zbiórki. Nie przestraszyła ani nie zniechęciła nas deszczowa pogoda, która towarzyszyła nam przez całe dwa dni pobytu w najstarszych polskich górach. Ale przecież to nie pogoda była najważniejsza. Najważniejsze było to, co mieliśmy okazję zobaczyć, a było tego naprawdę sporo.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od niezwykle ciekawego miejsca, a było nim Centrum Nauki Leonardo da Vinci w Kielcach. Spędziliśmy w nim dwie godziny, wypełnione atrakcyjnymi wystawami, warsztatami i zabawą. Najbardziej podobała nam się ekspozycja „Człowiek – niezwykła maszyna”, prezentująca zagadnienia związane z budową i funkcjami życiowymi człowieka.
Następnie udaliśmy się do oddalonego zaledwie o kilka kilometrów Zamku Królewskiego w Chęcinach, powstałego na przełomie XIII i XIV wieku. Stare zamczysko położone na wzgórzu i otoczone lasem zrobiło na nas wrażenie. Niektórzy wczuli się w rolę średniowiecznych rycerzy i przymierzali elementy rycerskiej zbroi, a inni pozwoli zakuć się w dyby.
Kolejnym punktem naszej wyprawy były Kielce. Tam pierwsze kroki skierowaliśmy do rezerwatu przyrody Kadzielnia, w którym zwiedziliśmy jaskinie. Ścieżka podziemnych jaskiń z różnorodnymi i bardzo cennymi cudami geologicznymi zachwyciła nas wszystkich. Niektórym z wrażenia spadały z głów ochronne kaski, zwłaszcza na wiadomość o zamieszkujących tamtejsze jaskinie setkach nietoperzy. Z rezerwatu Kadzielnia udaliśmy się do centrum miasta, gdzie obejrzeliśmy tamtejszy Rynek, Pałac Biskupów Krakowskich oraz przepiękny park.
Następnego dnia naszej wycieczki czekało na nas nie mniej atrakcji. Po spotkaniu z panią przewodnik opuściliśmy Kielce i udaliśmy się do Muzeum Minerałów i Skamieniałości w miejscowości Święta Katarzyna, położonej u stóp Gór Świętokrzyskich. Obejrzeliśmy tutaj najróżnorodniejsze minerały i skamieliny nie tylko z Polski, ale niemal z każdego zakątka świata. Naprawdę było na co popatrzeć. W znajdującej się w budynku muzeum szlifierni krzemienia pasiastego uczestniczyliśmy w warsztatach prezentujących proces obróbki tego kamienia i jego zamiany w piękną biżuterię. Tam właśnie zostawiliśmy znaczną część zawartości naszych portfeli, kupując sobie i bliskim piękne ,,kamienne" pamiątki.
I wreszcie doczekaliśmy się najważniejszego punktu naszej wyprawy - wejścia na Święty Krzyż, zwany również Łysą Górą. Mimo iż pogoda nam nie sprzyjała, zdecydowaliśmy się zdobyć Górę nie autokarem, ale jak na prawdziwego turystę przystało - pieszo! Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć charakterystyczne dla Gór Świętokrzyskich gołoborza. Po dotarciu na miejsce, zwiedziliśmy Klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, a w nim Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Po zejściu na dół w pobliskiej karczmie czekał na nas ciepły i pyszny posiłek.
Zmęczeni, przemoknięci, ale już najedzeni i wcale nie zniechęceni pogodą udaliśmy się do ostatniego punktu naszej wycieczki, a był nim pałac w Kurozwękach. Tam głównym punktem pobytu było safari wśród bizonów, na które pojechaliśmy traktorem, co wzbudziło w wielu niemałe emocje.
Powrót do domu pokazał, że nie straszny był dla nas deszcz ani ulewa, bo nasi opiekunowie: pani Joanna Szeliga, pan Piotr Sroka i pani Teresa Rachwał, nie mogli się nadziwić, skąd mamy jeszcze tyle energii na głośne śpiewy i krzyki w autokarze aż do samych Ropczyc. A w domu jeszcze musieliśmy o wszystkich wrażeniach opowiedzieć rodzicom. A było o czym opowiadać!!!